Profil użytkownika wojciechkostowski
Cienie zapomnianych przodków (1964)
Najpiękniejszy film jaki widziałem, obok "Snów" Kurosawy. W filmie jest wiele kadrów, które same w sobie stanowią arcydzieła malarskie. Świat przedstawiony w filmie jest niewiarygodny, a przecież zrozumiały dla każdego, kto zna obyczajowość wiejską. Tematyka miłości, rywalizacji, honoru i śmierci jest uniwersalna. Arcydzieło
Piękny choć ciężki. Pytanie pacjenta "panie doktorze, dlaczego leżę tu akurat ja a nie Pan?" jest punktem kulminacyjnym filmu i pozostaje bez odpowiedzi.